JEDYNAK, CZY RODZEŃSTWO CO JEST LEPSZE?

Nieprzypadkowo nadałam ten dość kontrowersyjny tytuł. Widzę, jak często rodzice wymieniają się spostrzeżeniami na temat tego co jest lepsze: JEDYNAK, CZY RODZEŃSTWO?

W internecie toczą się wielkie dyskusje, co jest lepsze dla dziecka i dla rodziców. Powiedziałabym, że trwa pewien wyścig pomiędzy tym, kto ma lepiej, kto gorzej, kto lżej, a kto ciężej. Pewne porównywanie minusów i plusów posiadania większej, bądź mniejszej rodziny. Ciągle my- rodzice ze sobą rywalizujemy w jakimś „niewidocznym” wyścigu, w walce, ale co jest wygraną?

Wygraną jest ocena. Często bezpodstawna. Oparta na wymysłach i słowach, bez pokrycia. Ocena bez podania faktów. Ocena bez wiedzy. Stereotypy.

Czy posiadanie jednego dziecka/ dzieci daje nam prawo oceny? Nie!

Stereotypy.

Jedynki.

  • Samolubni, rozkapryszeni, na pewno nie będą się dzielić z nikim i niczym.
  • Chcą być w ciągłym centrum uwagi.
  • Jedynak daje więcej popalić, niż rodzeństwo.
  • Często mówi się o tym, że liczne rodzeństwo rozwija empatię, umiejętność dzielenia się, u jedynka tego nie będzie.
  • Zamknięci w sobie i nie umiejący sprawnie nawiązywać kontaktów interpersonalnych.

Ile ludzi, to tyle opinii, o tym na kogo wyrośnie dziecko bez rodzeństwa. Jednak moi drodzy Rodzice, to wszytko jest nieprawdą. Wiecie, że w większość ludzi na świecie to jedynacy, czy większość ludzi nie potrafi być empatyczna? Nie potrafi nawiązywać kontaktów interpersonalnych, jest samolubna? Nie. To pewne stereotypy, z którymi widzę nawet nie staramy się walczyć.

Fakty.

Wyniki badań mogą wydawać się zaskakujące, jednak zdaniem ekspertów fakt, że większa liczba dzieci w rodzinie oznacza mniejsze poczucie szczęścia można dość łatwo wytłumaczyć. – Zwykle jest tak, że im więcej dzieci, tym mniej prywatności dla każdego z nich. Niektóre cieszą się, że dzielą pokój z bratem czy siostrą, ale wolałyby, żeby to był ich wybór, a nie konieczność. Do tego dochodzi rywalizacja o czas rodziców – mówi psycholog dziecięca Ruth Coppard

Bliźniaki.

  • Koszmar.
  • Jedno wychowuje drugie.
  • Współczuję, ale niefart.
  • Z dwójką jest łatwiej, niż z jednym dzieckiem.
  • Jedno zaraża drugie, więc ciągle jest się chorym.
  • To oni nie są podobni.
  • Praca jak w fabryce.

Och! czego to ja się nasłuchałam. Znowu stereotypy, wyssane z palca. Nie podlega wątpliwości to, że praca przy dzieciach jest ciężka dla wielu z nas. Macierzyństwo niezależnie od ilości dzieci bywa przewrotne.

Fakty.

Dzieci będące rodzeństwem są pewniejsi siebie. Mogą liczyć na wsparcie rodzeństwa. Rodzi się bardzo bliska więź między bliźniakami. Potrafią się wzajemnie motywować, jeden drugiego uspokaja i pociesza, to bardzo urocze. Zawsze mają siebie i nie są sami. Początki nie należą do łatwych, to jednak ten czas, gdy dzieci bawią się razem daje możliwość złapania oddechu. Posiadanie rodzeństwa uczy nas szukania pomocy i współpracy. Zawsze możemy liczyć na brata, bądź siostrę.

Rodziny wielodzietne.

  • Patologia.
  • No tak, przecież jest 500 plus.
  • Tam jeden drugiego wychowuje.
  • Dzieci z dużych rodzin mają gorzej, bo są zaniedbywane.
  • Konkurują o względy rodziców.

I znowu cały wachlarz opinii obcych ludzi, którzy nawet nie posiadają takiej ilości dzieci. Bo przecież tak się przyjęło prawda?

Fakty.

Psychologowie są zgodni, że dzieci z wielodzietnych rodzin mają większe szanse na udane małżeństwo. Dlaczego? Ponieważ dzielenie się jest dla nich czymś naturalnym i oczywistym. Poza tym nie miały nadopiekuńczych rodziców, bo ci nie byli w stanie poświęcać zbyt wiele czasu tylko jednemu dziecku. Żyjąc w dużej rodzinie, na ogół są włączane w prace domowe. W grupie przedszkolnej lub szkolnej także bardziej sprawdzają się dzieci z wielodzietnych rodzin: są mniej konfliktowe, chętniej współpracują i ustępują.

A to, tylko kilka z wielu krzywdzących ocen rodzin.

To co jest lepsze, rodzeństwo, czy bycie jedynakiem?

Wiecie, że na to pytanie nie ma odpowiedzi. A w sumie jest jedno- każda rodzina jest wyjątkowa. Nie ma lepszych i gorszych. Każdy z nas ma prawo sam decydować i podejmować tak ważne decyzje. Każdy Rodzic powinien być zgodny z samym sobą. Każdy Rodzic wie, co jest dobre dla niego i dla jego dziecka. Każdy Rodzic wie, jak ciężka jest to praca. Niezależnie, czy to z jednym, dwójką, trójką, czy większą ilością dzieci. Wiem jedno, że żadne dziecko samo się nie wychowuje, bo inaczej opieka społeczna już dawno zapukałaby do naszych drzwi. Wiem też, że każdy z nas- Rodziców daje z siebie wszystko, by wychować swoje dziecko na dobrego, empatycznego i zaradnego człowieka. Każdy z nas- Rodziców niezależnie od ilości posiadanych dzieci przechodzi przez swoje zyski i straty. Radząc sobie raz lepiej, a raz gorzej i przechodząc przez piękne i ciężkie chwile. Życie nie rozdaje po równo i nigdy nie będzie dawało każdemu tak samo. Jedni z nas będą przechodzili pewne sprawy w rodzicielstwie z lekkością, inni przyjdą to z trudem. Jeden będzie miał pomoc i wsparcie, drugi Rodzic będzie wychowywał samotnie. Jeden będzie bardzo chciał mieć więcej dzieci, ale nie będzie mu dane, a jeszcze inny, będzie je miał, a nie będzie ich chciał.

A nam rodzicom, przydałoby się zastanowić nad tym, co chcemy powiedzieć drugiemu rodzicowi, jaką chcemy dać radę i czy w ogóle powinniśmy ją dawać. Nigdy nie wiemy, przez co w danym momencie przechodzi RODZIC i jaka jest jego historia i przebyta droga do bycia rodzicem. Ja dokładnie wiem, że wychowanie dzieci, całe to macierzyństwo jest wyzwaniem. I wiem też doskonale, że to zadanie, do którego często nie jesteśmy w stanie się dobrze przygotować. Niezależnie od ilości przeczytanych artykułów, książek, opinii psychologów, blogów i rad przyjaciółek. Nie mamy idealnego planu, rozwiązania, instrukcji do obsługi dziecka. Tę instytucję tworzymy każdego dnia i każdego dnia może wyglądać zupełnie inaczej.

Jesteś rodzicem jedynka- Jesteś szczęściarzem.

Jesteś rodzicem bliźniaków- Jesteś szczęściarzem.

Posiadasz więcej, niż dwoje dzieci- Jesteś szczęściarzem.

Do później.

J.K

Dodaj komentarz