POŚWIĘCENIE W IMIĘ MIŁOŚCI. NA ILE MOŻEMY SOBIE POZWOLIĆ? A KIEDY POWIEDZIEĆ DOŚĆ!

Ile jesteś wstanie znieść dla swojej drugiej połówki?

Od zawsze miłość jest nieodłącznym elementem naszego życia.

Pragniemy jej, dążymy do tego, by być zakochanym. Chcemy być kochani. Łączymy się w pary z nadzieją, że to ten jedyny, że to ta jedyna, ten/ta do końca życia.

Jednak życie bardzo często potrafi płatać figle.

Kiedy nagle co wydawałoby się być idealne w świetle dziennym, zmienia swoją postać w nocy. Kiedy zaczynamy czuć, że ta jedyna cudowna miłość nas krzywdzi. Kiedy dochodzimy do wniosku, że zupełnie się różnimy… Co wtedy?! Gdy z biegiem lat poznajemy się nawzajem i świat, który był dla nas idealnym wspólnym światem, już nie jest taki idealny. Ile jesteś w stanie znieść dla Niego, dla Niej? Czy miłość wiąże się z poświęceniem? Tak, na pewno. Ale nie z utraceniem samego siebie! Czasem dla dobra należy odpuścić. Nikt przecież nie jest idealny. Przychodzi jednak czasem taki moment, gdy należy natychmiast powiedzieć STOP!

Ile razy zwróciłeś uwagę, że tak nie powinno być… Te jej nerwy i ciągłe wahania nastroju, jej praca która Cię irytuje. Jej znajomi, a może jej poglądy? A ty, ile razy pozwoliłaś na to, by on tobą manipulował? Może zdradzał, może zmieniał twoje decyzje? Może kazał na siebie czekać? Może wybierał znajomych i alkohol zamiast rodziny? Tyle razy było obiecane, że to się już nie powtórzy, a jednak… się powtarza.

Czego my, zakochani nie jesteśmy w stanie zrobić dla miłości…? Jesteśmy w stanie zrobić wszystko! Poświęcić siebie. Zatracić swoje marzenia i wartości dla drugiej osoby. Zatracić swoją wolność ciała i umysłu dla miłości.

Cudownie, jeżeli chodzi o błahostki, kiedy możemy nad tym popracować. Akceptacja poglądów ukochanych, bo można wypracować wspólne, czy akceptacja upodobań. Można przecież też zapamiętać kto pije jaką kawę, żeby więcej nie robić z tego problemu. To są naprawdę szczegóły życia codziennego. Nie ma związku bez docierania się, poznawania swoich nawyków. Jednak….

To straszne, gdy dochodzi do tak wielkiego rozpadu między nami, że nie ma już czego zbierać, a jednak dalej w tym tkwimy. Gdy boimy się zmiany tylko dlatego, bo tak bardzo przyzwyczailiśmy się do danej osoby. To straszne, ale nie uzależniamy się tylko od papierosów, alkoholu, seksu, czy narkotyków.

Potrafimy uzależnić się od drugiego człowieka, który nie zawsze jest dla nas dobry i potrafi być toksyczny. Działać na nas destrukcyjnie, a pragnienie miłości nas zaślepia.

Niektórzy ludzie potrafią w taki sposób uzależnić, że wywołają w nas winę i tkwimy w tym przez lata. To straszne, gdy rośnie w nas poczucie winy i czujemy się odpowiedzialni za całe niepowodzenie.

Uwierzcie mi! My sami dobrze wiemy jaka jest odpowiedź i co powinniśmy zrobić. Serce i umysł nie są głupie. To my udajemy, że nie słyszymy swojego wnętrza. Nasze serce to bardzo mądra część naszego ciała. To my jesteśmy niemądrzy nie słuchając go. Sami się łudzimy i tkwimy w tym, bo pozornie czujemy się bezpiecznie. Boimy się zaczynać od nowa. Możemy sobie wmówić, że to nieprawda. Prawda jednak prędzej czy później wyjdzie na jaw.

Okłamując siebie, zatracamy się.

Serce wchodzi w stan uśpienia, byle tylko pozostać w tym etapie, kiedy było nam tak dobrze… ale wszystko do czasu. Staramy się okłamywać samego siebie i okiełznać nasze emocje, ale to niemożliwe. To jest tylko pozorne. Serce nie oszuka nikogo. Poczujesz ukłucie, prędzej czy później! Zaczniesz czuć, że nie cieszy Cię poranek, wieczór, że nie cieszą Cię rzeczy z których składa się codzienność. Nie cieszą Cię wspólne chwile, bo one już nie są takie jak kiedyś. W końcu zacznie dochodzić do Ciebie, że ta cała codzienność składała się z ciągłych pretensji, wyrzutów, braku zrozumienia, poczucia winy, braku poczucia własnej wartości, poniżania. Zacznie dochodzić do ciebie, że ta twoja miłość przestała być miłością, a stała się tylko przyzwyczajeniem i bólem…

Jestem przekonana, że zło wraca do człowieka. Ile dajesz tyle otrzymujesz! Często (ciężka, bo ciężka) decyzja może odmienić Twoje życie o 180 stopni w dobrym tego słowa znaczeniu.

zmiany_w_yciu_1

Śpijcie spokojnie.

Do później.

Jedna myśl na temat “POŚWIĘCENIE W IMIĘ MIŁOŚCI. NA ILE MOŻEMY SOBIE POZWOLIĆ? A KIEDY POWIEDZIEĆ DOŚĆ!

  1. Ja jednak trzymam się tego że dobro powraca. Miłość bywa ślepa, ludzie potrafią się kamuflować, udają. Czasem na własne życzenie tkwimy w toksycznych związkach, bo jesteśmy uzależnieni. Bo zależni finansowo, psychicznie…

    Polubienie

Dodaj komentarz