NIE AKCEPTUJĘ SIEBIE

Rozmowy z kobietami, to moja najlepsza inspiracja, to dzięki obserwacji powstają nowe pomysły w głowie i ten dzisiejszy wpis. A dzisiejszy temat dotyczyć będzie samoakceptacji.

Akceptujesz siebie? To kim jesteś i jak wyglądasz? Ciągle uważasz, że mogłoby być lepiej? Masz wątpliwości co do ciała i swoich umiejętności? To usiądź wygodnie i poświęć kilka minut na ten istotny wątek na moim blogu.

Najpierw w kilku słowach wyjaśnię czym jest akceptacja siebie. To nic innego jak pewność, że jesteśmy zdolni zrealizować swoje cele z pełną świadomością wiary w siebie i z szacunkiem do siebie. To stan umysłu w którym kochamy siebie ze wszystkimi wadami i niedoskonałościami. Akceptacja siebie pozwala nam na zdobycie bardzo ważnej, ale i kruchej cechy jaką jest pewność siebie. W każdej chwili możemy ją utracić, dlatego tak ważne jest, by polubić siebie wraz ze wszystkimi niedoskonałościami które w sobie dostrzegasz.

Zaakceptuj je i idź dalej przez świat z podniesioną głową!

Nikt nie jest idealny, a te wszystkie „nieidealne” rzeczy, według Twojej opinii wcale nie muszą być złe dla innych. Wystarczy, że coś pójdzie nie tak, ktoś nas oceni inaczej, niż byśmy tego chcieli i nagle cały nasz idealny zamek burzy się.

Dlaczego tak szybko tracimy wiarę w siebie?

Bo wszystkie blokady które tworzymy, są wyłącznie tworem naszej głowy. Mózg działa tak, że najlepiej mu jest, gdy czuje się bezpiecznie. Dlatego często też buduje mur za każde złe słowo i przeżycie. Nie lubi niebezpieczeństwa, zmian i niestabilności, w tym również oceny, krytyki i sprzeciwu. Stąd też ta nasza pewność siebie bywa często ulotna. I zaczyna pękać pod naciskiem niewygodnych dla nas słów i naszej krytyki. Ale nastawienie i akceptacja sytuacji pozwoli nam, by pójść o krok dalej, by nie tworzyć blokady, a otwartą bramę. To, że nasz mózg poczuł strach, to wyłącznie przez to, że chce nas uchronić przed „niebezpieczeństwem” które tak naprawdę wcale nie jest wielką grozą. Jest po prostu czymś innym, niż wewnętrznie zakładaliśmy.

Każda inna opinia, zdanie może nie być dla nas ciosem, a lekcją i budowaniem w nas samych otwartości i świadomości innego poglądu. Z minusów buduj plusy. Minus i minus daje plus!

Zaufaj sobie, bo możesz więcej. Negatywna ocena nie może zburzyć Twojego świata, zbyt długo pracowałaś/eś na to, by znaleźć się w tym właśnie miejscu, w którym jesteś. Nie pozwól jedną opinią tego zburzyć.

Odkąd pamiętam nie lubię siebie, przede wszystkim tego jak wyglądam. Już w szkole zawsze czułam się brzydsza od koleżanek.

Czuję, że czegoś mi brakuje, a moje odstające uszy nie pomagają mi w tym, by polubić swoje odbicie w lustrze

Patrzę na ludzi wokół, i wszyscy są idealni. Zazdroszczę im tego. Ja tak nie potrafię.

Każdy z nas ma takie chwile, że nie czujemy się zawsze w pełni sił, by zdobywać świat. I to normalne, inaczej człowiek popadłby w samozachwyt, bądź przeciwnie gdybyśmy czuli tylko wstręt do samego siebie, to również świadczyłoby o jakieś chorobie, którą należałoby skonsultować. Ważne jest zdrowe podejście.

Najważniejsze to nie skupiać się na tych samych negatywnych rzeczach których w sobie nie lubimy.

Nigdy nie lubiłam swoich małych piersi. A teraz pokochałam je. Mogę chodzić bez biustonosza i czuję się bardzo sexy.

To właśnie ten przykład, gdy zbiegiem czasu dojrzewamy i zaczynamy siebie akceptować. Nie wstydź się swojego ciała i zaufaj sobie. To właśnie jest Twój czas! Nie trać swojej młodości na wieczne niezadowolenie, obawy, strach i wstyd.

Mam niespełna 27 lat i akceptuję siebie moze w 20%. Zmienić bym chciała wiele.. mam małe oczy i opadające powieki, duży nos, mały biust, o dodatkowych kilogramów nie wspomnę.. Ale to efekt mojego obżarstwa i miłości do słodyczy, no i brak czasu. Każda wolna chwile poświęcam dzieciom. Wiem, ze jak wrócę do pracy, a moje dzieci pójdą do żłobka/przedszkola, to ja znajdę wtedy czas dla siebie. Lubię ćwiczyć i wtedy wrócę do figury, w której czuje się dobrze. Bo póki co to chowam się pod ubraniem, wstydzę się rozebrać przed mężem.. Nie założę sukienki na co dzień, krótkich spodenek nie wyskoczę w strój tego lata.

A co lubię w sobie? Szczupłe dłonie, ręce.. Usta tez nie są najgorsze. Włosy mam zdrowe, błyszczące, ale ciężko je ułożyć. No i uszy mam całkiem zgrabne. To by bylo na tyle.

Charakter? Hm.. jestem złośliwa, wredna i bardzo pamiętliwa. Jestem tez odpowiedzialna, pracowita, mam dobre serduszko i zawsze pomogę jeśli tylko jestem w stanie.

Dlaczego w ogóle nie akceptujemy siebie?

Presja społeczeństwa, internetu, wychowanie i wszechobecnie panujące przekonanie, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, bo są inni lepsi. Jasne, że są! Ale to Ty jesteś jedną z tych lepszych dla kogoś kto patrzy na Ciebie z boku. Każdy z Nas ma kompleksy i niedoskonałości, ale również mamy swoje mocne strony, najważniejsza jest dobra organizacja tych cech w głowie. Powiedz co masz do powiedzenia!

Wyjdź z cienia razem ze wszystkim kompleksami. Zaakceptuj je, bo nie wszytko jesteśmy wstanie zmienić, a nad częścią z nich można popracować.

Ja np. lubię w sobie moje poczucie humoru, empatię na krzywdę oraz pozytywne podejście do ludzi i umiejętność szybkiego łapania kontaktów, za to z wyglądu lubię w sumie całą siebie, a zwłaszcza oczy i pupę. Całkiem niedawno pokochałam na nowo swój mały biust i odważyłam się w końcu wyjść na miasto w bluzkach bez stanika i wcale nie czuję skrępowania jak kiedyś i jest mi z tym cudownie. Jedyne co bym zmieniła to brzuch, który został mi po ciąży z córką, ale i tak nie jest źle jak na to ile czasem jem.

Najczęstszą rzeczą jaką w sobie nie akceptujemy, to wygląd i nasze predyspozycje intelektualne i interpersonalne. Ale uwierz mi nie ma ludzi bezbłędnych. Jeżeli nie spróbujesz pokazać się np.: w pracy, czy wśród znajomych, to nigdy się nie dowiesz jak dobra w tym jesteś. Nie wracaj do tego co było kiedyś w szkole,czy w dzieciństwie. Bo tym sposobem nie pójdziesz do przodu. Wszyscy mamy swoje kompleksy. Akceptacja siebie to spojrzenie na siebie w całości, i również na to, co w nas niedoskonałe, spójrz na to czego się boisz.

Uwolnij się od demonów przeszłości!

Teraz może być zupełnie inaczej. Nie karz się za to, czego się obawiasz i czego w sobie nie lubisz. Nie patrz za siebie. Otwierając się na ludzi i akceptując swoje niedoskonałości możesz więcej. Stań twarzą w twarz ze swoim strachem. Stań twarzą w twarz z samym sobą!

Do dzieła! Zaprzyjaźnij się z samą sobą.

Do później. Powodzenia.

Dodaj komentarz