JAK WRÓCIĆ NA WŁAŚCIWY KURS, GDY MARYNARZ WYPŁYNIE?

Gdy M wypływa to zostaje pustka, którą ciężko wypełnić. Pragnienie i potrzeba jego bliskości powoduje, że w pierwszej chwili wydaję mi się, że nie dam sobie rady. Jakbym straciła swoją siłę. Jednak trzeba pamiętać, że życie to nie tylko Ja, Ty. To My. Nie żyjemy wyłącznie dla samych siebie, żyjemy dla Nas. Mimo że go nie ma fizycznie przy Tobie, to jest obok niezależnie od dzielących kilometrów. Mam taki zwyczaj, zawsze wtedy gdy wyjeżdża… Biorę do ręki różne rzeczy które kupiliśmy razem przed jego rejsem i sprawdzam ich datę. No mam tak odkąd pamiętam. I wiecie co robię? Sprawdzam wszystkie daty… Sprawdzam i patrząc w kalendarz zastanawiam się, czy któreś z nich wytrzyma do jego powrotu. Czy zgrzewka mleka dotrwa, by wypić razem z tym mlekiem choć jedną kawę? Czy coś z tego co kupiliśmy razem dotrwa do jego „come back home”. Głupie to, ale tak mam, pozwala mi to oswoić się z nadchodzącym czasem i upływem tej chwili, gdy nie jesteśmy wszyscy razem. Wtedy mówię sobie: „praca jak inne, to po prostu praca, to życie”. Żyjemy dalej, ja robię swoje, a on swoje. To naprawdę pomaga. Mimo, że…

Miłość i czas potrafi cholernie nas doświadczać. Sprawdzać nas samych, sprawdzać nasze granice, wytrzymałość, naszą pewność siebie. Wybudzać nasze najskrytsze myśli i lęki, bo przecież bez nich czujemy się samotnie, inaczej. To jednak to nie oznacza końca Twojego życia. Miłość niejednokrotnie daje do myślenia. Nie tylko osobom, które sa w związku. Jasne! Często zastanawiamy się, czy to się może udać? Czy to ma sens? Czy damy sobie radę? Ale dopóki widzimy, że drugiej osobie zależy na szczęściu Twoim i Twoich bliskich to warto! Gdy wiesz i czujesz, że mimo wielu różnic ta osoba Cię kocha, dba o Ciebie, dzieci i dom to warto! Gdy mimo odległości czujesz Jego obecność, to warto! Gdy czujesz, że żyjesz to warto! Nawet, gdy nie jesteś w związku, a otaczasz się dobrymi ludźmi to warto! Gdy ktoś wspiera Twoją inność to to wszystko oznacza, że jesteś w dobrym miejscu w odpowiednim czasie i z odpowiednią osobą. Tak mało i tak dużo.

Wystarczy zmienić punkt widzenia. Powiedzieć sobie jasno, że takie jest życie, i że to fajne życie. A to praca jak inne, tyle tylko, że na morzu.

To pomaga, bo związek niezależnie od zawodów jakie wykonujemy to team. Życie to team, ludzi którymi się otaczasz. Mimo odległości, rozłąki jesteśmy razem.

Ważna jest akceptacja tej sytuacji i akceptacja Siebie i Jego.

Przecież nie można cały czas tylko się smucić i tęsknić za kimś kto przecież JEST, albo tęsknić za kimś kto jeszcze przed nami. Nie traćmy na to czasu. Życie ucieka! Tak często tracimy czas na smutek, czekanie, łzy i zbyt dotkliwie rozmyślania. A najgorsze, gdy obudzisz się w nocy i zaczniesz od jednej myśli w głowie, a potem te myśli jak barany, pędzą jeden za drugim. Stop! Jesteś tu i teraz.

Daj szansę dniu i czasowi, który codziennie przynosi coś nowego.

Naprawdę warto poświęcić temu choć chwilę. Przystanąć i dać się ponieść. Niezłe połączenie przystanąć i dać się ponieść, ale tak działa czas. On nie czeka nawet gdy Ty stoisz, on idzie dalej. Nigdy nie zadaje pytań: czy już aby na pewno możemy ruszać? Czy jesteś gotowa iść dalej? Nigdy nie pyta! Zapomnij więc o jakimkolwiek kompromisie. Idziesz razem z nim, bez zbędnych pytań, czy masz na to chęć. Dlatego dla wszystkich którzy są teraz sami, niezależnie od tego co robią w życiu i co robi ich druga połowa, jak pracujesz Ty i jak pracuje On, czy jesteś singielką i czekasz na drugą połowę, czy jesteś w związku, to mam dobrą radę:

Nie czekaj! Idź! Żyj! Bądź sobą! Bądź wiarygodna! Nie udawaj! Żyj pełnią życia! Wczoraj już nigdy nie będzie.

Do później.

2 myśli na temat “JAK WRÓCIĆ NA WŁAŚCIWY KURS, GDY MARYNARZ WYPŁYNIE?

Dodaj komentarz